kaaroolaajn
Rekrut
Dołączył: 08 Wrz 2016
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 14:57, 08 Wrz 2016 Temat postu: Historia mojej rodziny |
|
|
Babcia moja słynie z tego, że wyśni jej się każda tragedia, każdy problem.
Ale o jej snach w innym miejscu. Tutaj opowiem również jej historie, a zarazem jej siostry.
Ciocia wraz z mężem mieszkała w spokojnym normalnym domu niedaleko Londynu, wujek zachorował. Powiedział jej, że nie zgadza się na pobranie od niego organów po śmierci, bo chce być pochowany w całości.
Zmarł niedługo później. Ciocia nie wypełniła jego woli i pozwoliła na przeszczep jego organów innym osobom. Po tym, zaczęły dziać się strasznie dziwne sytuacje. Jej słowa potwierdzili jej synowie, moja babcia i synowa mojej babci (żona brata mojego taty). Siedzieli sobie w dużym pokoju, pili polską wódkę, którą wujek za życia uwielbiał.
Wtem, ktoś zadzwonił do drzwi, zapaliła się lampka, że cały czas ktoś tam stoi. Więc najstarszy syn Ciotki poszedł otworzyć drzwi, nie było tam nikogo.
Po czym wrócił do reszty towarzystwa, poczuli wtedy zimny powiew na swych nogach. Na dywanie stały trzy butelki wódki, jedna była już napoczęta, ale zakręcona. I właśnie ta się przewróciła. Zawartość zniknęła. Dywan był suchy, nigdzie się nie wylała.
Druga opowieść dotyczy tej samej cioci. Po tamtym wydarzeniu ciocia była poddenerwowana, ale się nie bała. Siedziały z moją babcią w dużym pokoju i oglądały telewizję. Na półce, gdzie stały zdjęcia rodzinne, było także zdjęcie Richarda (mąż cioci). Od tego zdjęcia ku sufitowi poszedł ogień. Babcia opisywała, że wyglądało to, jak piorun.
Po tej sytuacji, ciocia stwierdziła, że musi sprawdzić, czy nie ma tam jakiś kabli, bo może jakieś zwarcie, czy też spięcie poszło.
Poprosiła znajomego elektryka i budowlańca o sprawdzenie tej ściany. Niczego tam nie było.
Rok później od tych wydarzeń, w dzień śmierci wujka Richarda ktoś zadzwonił do drzwi - nikogo tam nie było. Tej nocy Ciocia miała bardzo niespokojny sen, w nocy przebudziła się i zobaczyła postać swojego męża, patrzącego się na nią z wściekłością. Wtedy zdecydowała, że musi jak najszybciej opuścić ten dom. Obudziła synów, kazała im iść do auta i pojechali do jej brata.
Zostali tam dopóki, nie kupiła innego domu. Od tamtego czasu wszystko jest już w porządku. Jednakże dom, w którym mieszkali nadal jest pusty. Co jakiś czas właściciele się zmieniają. Ale nie jest nam wiadome, z jakiego powodu.
Nudne, długie, ale prawdziwe ; )
Post został pochwalony 0 razy
|
|